piątek, 11 lutego 2011

Rozdział 5


Obudziłam się o koło godziny jedenastej. Na poduszce od razu zobaczyłam ślady tuszu i kredki, nawet nie chciałam podchodzić do lustra, już przed oczami stanął mi widok swojej brudnej twarzy. Przeciągnęłam się i wzięłam do ręki telefon. „ 5 wiadomości tekstowych i 3 nieodebrane połączenia”. Długo jeszcze patrzyłam na telefon. Dopiero teraz doszło do mnie co stało się wczoraj wieczorem, jakim to upokorzeniem i pośmiewiskiem stałam się dla ludzi w oka mgnieniu. Szybo uderzyłam telefonem o ścianę. Złość przeszywała mnie od głowy do czubku palców. Jak tak beznadziejna sytuacja mogła mi zepsuć sobotę?! Jedyny dzień, który uwielbiałam, który wiązał się zawsze dla mnie z wolnością, z brakiem ograniczeń i spaniem do południa. Stanęłam nagle na środku pokoju próbując panować nad nerwami. A w sumie dlaczego to zdarzenie w ogóle ma popsuć moje plany? Przecież jak wrócę do szkoły nic się nie zmieni, dalej będę traktowana jak powietrze, jak osoba pod nazwiskiem „nikt”. To że raz spróbowałam trochę luksusu, to przecież nie oznaczało tego, że będę w tym biznesie siedzieć na stałe. Jeszcze raz utwierdziłam się przekonaniu, że jednak to nie mój świat, ja prowadzę całkiem inną politykę, a przede wszystkim nie rzucam się na osobę, której nie znoszę z wazą w której znajduje się czerwony poncz. Odetchnęłam głęboko próbując się uspokoić i zwolnić pracę serca, które zaraz miało mi wyskoczyć z klatki piersiowej. Weszłam do łazienki, zażyłam kąpieli  i ruszyłam do pracy. Próbowałam unikać spojrzeń ludzi, zdawało mi się, że wszyscy wiedzieli jaką kretynkę  wczoraj z siebie zrobiłam i plotkowali o tym przy każdej okazji.  Na moje szczęście w pizzerii był tylko Bob czyli kucharz i jeden chłopak, który siedział na zmywaku. Wzięłam fartuch zza lady i ubrałam go. Usłyszałam nagle jak ktoś otwiera drzwi pizzerii i gotowa do powitania nowych klientów, wzięłam swój notes wraz z długopisem, ale gdy się odwróciłam zobaczyłam tylko Allena z torbą na pizze, który właśnie wracał od domu gdzie miał ją dostarczyć. Nie wiedząc co w takiej sytuacji zrobić uśmiechnęłam się do niego lekko. Myślę, że bardziej przypominało to grymas, ale zaraz  potem przypomniałam sobie jego zachowanie. Uśmiech od razu zszedł mi z twarzy. W sumie jemu pewnie było to wszystko jedno, lecz dalej zastanawiam się dlaczego to zrobił. Co było powodem, że chciał uratować mnie przed kompletnym pośmiewiskiem,  jeśli oczywiście dało się jeszcze bardziej skompromitować. Dzień upłynął szybko, mały ruch więc mało pracy. Mogłam się w przerwach zająć pracą domową, by w niedziele nie było tego aż tak wiele. Wychodząc z pizzerii zauważyłam auto Charlotte. Nagle wściekłość, która na pewien czas umilkła i schowała się w zakamarkach mojej głowy, teraz wybuchła ze zdwojoną siłą i ryczała na wszystkie strony. Zrobiłam się czerwona na twarzy i przyśpieszyłam kroku. Nie chciałam jej widzieć, ani słuchać jej tłumaczeń jeśli w ogóle takie były. Jak ona w ogóle może sobie spojrzeć w twarz. To ja naiwna pomagałam jej, gdy ta głupia cizia obmacywała się z jej chłopakiem, a ta i tak pomimo wszystko stała po jej stronie?! A może jednak to ja byłam aż tak głupia i naiwna by wierzyć we wszystko co mi powiedzą. Przeklnęłam jeszcze parę razy w myślach, gdy ktoś nagle zaczął wołać moje imię. Wiedziałam, że to Charlotte, ale nie miałam zamiaru się odwracać, jeszcze szybciej zaczęłam iść, mogło się wydawać, że biegnę i powoli gubię byłą przyjaciólkę, jednak niedoceniałam mojej rywali bo parę sekund potem stała już ze mną twarzą w twarz.
-Czemu na mnie nie zaczekałaś?! – Popatrzyła na mnie zaskoczona.
Jej zdziwienie jeszcze bardziej mnie wkurzyło, ale próbowałam się opanować. Nie chce z nią rozmawiać i słuchać jej wyjaśnień więc muszę to szybko przerwać.
-Daruj sobie. – Odpowiedziałam szorstko i wyminęłam  ją idąc przed siebie.
-Daruj sobie?! – Zmarszczyła czoło i podbiegła do mnie.
-No wiesz to nie ja podkładam komuś świnię.- Skrzywiłam się.
-O czym ty w ogóle do mnie mówisz? – Nadal patrzyła się na mnie jak na głupca.
-Oj skończmy te gierki! Wiem dobrze o wszystkim! O tym jaka z Ciebie przyjaciółka! Jak mogłaś, a ja Ci wierzyłam! W sumie sama jestem sobie winna, ufać takiej osobie jak Ty! – Krzyknęłam z pogardą.
Ona tylko stała i wpatrywała się we mnie. Sama nie wiem czy docierało coś do niej bo wydawała się nie wiedzieć o niczym.
-Dobra teraz już naprawdę zgłupiałam. O co Ci chodzi? Dzwoniłam do Ciebie dziś rano, bo chciałam zapytać czemu wyszłaś tak szybko z przyjęcia. Nawet nie miałyśmy okazji porozmawiać bo Dave chciał wyjaśnić całą sytuacje z Larą…
Teraz to ja stałam jak słup soli i wpatrywałam się w nią. Sama nie wiem czy powinnam jej ufać czy też po prostu odejść i odciąć się od tego świata intryg i skandali.
-Zostałam ośmieszona…- O dziwo trudno było mi powiedzieć te dwa słowa, jednak po tych wszystkich latach ta drzazga, która siedziała w moim sercu, tylko bardziej się zagłębiała sprawiając co raz to większy ból.- Przez Larę…- Dodałam już ciszej.
-Co ?! – Krzyknęła i  wybałuszyła oczy na mnie.
-No właśnie to! Gdy ty sobie gruchałaś z Dave’m, który pewnie zdradzi Cie z pierwszą lepszą, ja stałam jak ten baran na środku sali oblana pończem, a do moich ubrań przyklejały się chipsy i inne przekąski.- Słowa wypowiadałam zbyt szybko, a gdy dopiero zanalizowałam je dotarło do mnie, że zachowałam się jak ostatnia menda.
Charlotte nic nie odpowiadała, może to i lepiej. Czekałam na jej słowa, które pewnie był palące jak ogień, ale nic takiego się nie działo. Po prostu stałyśmy naprzeciwko siebie i czekałyśmy na dalszy bieg zdarzeń. W końcu zareagowała, przełknęła głośno ślinę i po prostu odeszła. Byłam osłupiała, przez moment chciałam za nią biec, chciałam przepraszać, ale moja wygórowana ambicja mi nie pozwalała. Czułam jakby ktoś przygwoździł moje nogi do ziemi. Nie mogłam się ruszyć więc stałam tam tak dłuższą chwilę, a do oczu napływały łzy. Miałam dość…

Trochę inspiracji: 
Siasia

14 komentarzy:

  1. czekam na jeszcze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziewczyno! to co piszesz jest genialne :D
    dodaje do subskrypcji! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jej, jestem pod wrażeniem Twojego opowiadania. Jest świetne :) dodaję do obserwowanych i czekam na nowości :*

    OdpowiedzUsuń
  4. jej : oooo
    ale sie porobiło . < 3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ;)
    Ciekawe co będzie dalej . ..

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  6. fajne opowiadania ;] powodzenia w dalszym pisaniu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty do spaniaa! haha :*.

    ej mega to.

    OdpowiedzUsuń
  8. świtne opowiadanie, czekam na następne. ;) i zdjęcia też super. ;)
    zapraszam do mnie. ;)
    becisz xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. jezu to jest genialne
    już nie mogę doczekać się kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  10. dziewczyno swietnie piszesz:O
    naprawde obserwuje&zapraszam do mnie dawaj wiecej takich opowiadan ! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja tez ja bardzo lubie i mi wlasnie podoba sie to ze sie wyroznia jej styl i wogole :)

    a twoja notka jest swietna wykorzystaj ten talencik:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawy blog. ;)
    Genialnie piszesz z tego co przeczytałam .;]]

    OdpowiedzUsuń