poniedziałek, 28 lutego 2011

Rozdział 13


Stabilność… Stałam się stabilna. W uczuciach, w zachowaniu, w życiu. Nie wiem czy nauczyły mnie tego dziewczyny, bo może właśnie tak powinny zachowywać się osoby, które zostały odrzucone? od swoich niedoszłych partnerów, a może mój organizm sam miał wpojony instynkt samozachowawczy i teraz doskonale wiedział jak postępować. Moje życie nie uległo zbyt wielkiej zmianie. Chodziłam do szkoły jak każdy człowiek w moim wieku, miałam dwie najlepsze przyjaciółki, które zawsze wspierały mnie słowami i gestami, oraz po prostu były, miałam cudownego ojca, który według mnie znalazł drugą pierwszą miłość, miała dom nad głową, uczyłam się przeciętnie, a jedynym obowiązkiem wymagającym ode mnie wszelkiej determinacji było unikanie Dericka. Można mnie teraz z łatwością nazwać tchórzem, można też się dziwić mojemu postępowaniu, ale nie miałam najmniejszej ochoty spotykać błędów i rozczarowań na swojej być może nowej drodze do szczęścia. Miałam dość sztucznych uśmiechów w stylu „no cóż… stało się, przepraszam” , miałam dość obłudy, nie szczerości, powierzchowności, zwykłego fałszu. Skoro jesteśmy odważni by kończyć coś to bądźmy odważni potem spojrzeć temu w twarz. Pewnie rozżaliłam się trochę nad myślami o Dericku, ale nie mogłam do siebie przyjąć tego z jakim zimnem i chłodem pozostawił moje serce w nicości. Nie będę wyklinała się na jego temat nie będę się na nim mściła, po prostu niech zejdzie mi z oczu to najlepsze rozwiązanie dla naszej dwójki. Włożyłam na nogi moje ciepłe uggsy i wyszłam do pizzerii. Był spory tłum więc zajęłam się od razu zamówieniami i dostarczaniem ich do stolików. Oparty o ścianę Allen spoglądał na mnie z kpiącym uśmieszkiem wymalowanym na twarzy. Ruszyłam na niego szybkim krokiem i gwałtownie dźgnęłam go talerzami w brzuch.
-Weź się do roboty obiboku. – Warknęłam pod nosem.
-Wyluzuj. Jak jesteś taka słaba i byle jakie odrzucenie od chłopaka cię tak boli to może nie powinnaś wychodzić z domu… Ale czekaj byłoby to zbyt kuszące dla nas wszystkich, szkoda… - Z udawanym zawodem jęknął.
Nagle całą moją powierzchnie ciała zalał żar gniewu. Stałam się jednym wielkim wulkanem, gdzie bulgocząca lawa zamierzała wybuchnąć i rozpłynąć się, niszcząc wszystko co stanie jej na drodze. Pojedyncze minuty dzieliły mnie przed eksplozją, gdy nagle nic… spokój. Jak gdyby lód objął mnie całą i wszystko po prostu wygasło, wszystko przez to, że ja nie byłam słaba, wręcz przeciwnie byłam silna, cała moc, która tak naprawdę od dawna była we mnie i po prostu rosła z każdym dniem teraz wyszła na jaw. Ze stoickim spokojem, wzięłam notes i odeszłam do stolików. Czułam na sobie przenikliwy wzrok Allena, już w myślach wyobrażałam sobie jego zdziwienie, jego głupią minę. Uśmiechnęłam się cwaniacko i odgarnęłam kosmyki włosów zapisując na notesie zamówienia od klientów.
Wracając do domu sprawdziłam skrzynkę odbiorczą, parę smsów od dziewczyn, nic takiego. Otworzyłam drzwi mieszkania i miły zapach powędrował wprost do moich nozdrzy i unosił mnie lekko ponad ziemią. Tata znów coś pichcił w domu, pewnie Miranda do nas przychodzi. I nie myliłam się po 20 minutach do drzwi zadzwonił dzwonek.
- Siemanko. – Krzyknęłam radośnie.
Od tych kilki tygodni bardzo zbliżyłyśmy się z Mirandą, nie traktowałam jej jako mojej matki,  ale była dla mnie jak siostra łamane przez przyjaciółka. To może trochę dziwnie brzmi, bo jaka niby siostra łamane na przyjaciółka spotyka się ze swoim ojcem/cudzym ojcem?  Ale to nie było ważne, chodziło tylko o to by wszyscy byli szczęśliwi, a przecież szczęście i uśmiech najbliższych są najlepszą motywacją no nie?
-Cześć Hail. – Uśmiechnęła się promiennie i weszła do przedpokoju.
-Czyżby przyszła do nas najpiękniejsza dziewczyna na świecie – Potem spojrzał na mnie. – Jedna z dwóch najpiękniejszych dziewczyn na świecie. – Mrugnął do mnie okiem i pocałował Mirandę w usta.
Eh ci zakochani- Pomyślałam.
Usiedliśmy na swoich miejscach i zaczęliśmy jeść. W moim życiu właśnie tego mi brakowało tych codziennych domowych obiadów z rodziną . Tego śmiania się z niczego, tych omawianych spraw przy stole. Poczucie jedności. Czułam że to było to. Uśmiechając się w myślach wysyłałam smsa do dziewczyn. Dokończyłam swoją porcję zapiekanki i odsunęłam się od stołu.
-Okej obiad był super, ale ja spadam jestem umówiona. – Wytarłam buzię serwetką, pocałowałam objga w policzek i w biegu ubierając kurtkę i buty wyszłam na zewnątrz.
-Co tak długo?! – Trzęsły się z zimna dziewczyny.
-No, a ja się spodziewałam bardziej przywitania w stylu jak to bardzo za mną tęskniłyście. – Wzięłam je obie pod rękę i ruszyłyśmy do centrum handlowego.
-Ale my wcale nie tęskniłyśmy. – Droczyła się ze mną Dafne
-Mamy dla ciebie niespodziankę.- Powiedziała Charlotte.
-O co chodzi? – Popatrzyłam na nie ze zdziwieniem.
-Nie zadawaj tyle pytań, tylko przyśpiesz! – Poganiały mnie co chwilę.
Zastanawiałam się nad ich niespodzianką. No w sumie niedługo gwiazdka, ale tak szybko? I znów będę czuła się niezręcznie, bo jak zwykle ja nic nie przygotowałam. Przygryzłam lekko dolną wargę i niechętnie szłam dalej. Doszłyśmy do centrum handlowego i od razu zmierzyłyśmy w stronę kawiarni. Nadal nie bardzo wiedziałam co się kroi.
-Mój kuzyn zaprosił nas na jakieś ciacho, a tak przy okazji ma on cudownych kolegów. – Uśmiechnęła się do mnie łobuzersko Charlotte.
Zatrzymałam się, a one zrobiły to samo patrząc się na mnie i unosząc brwi do góry w geście zdziwienia.
-Rozumiem co dla mnie robicie, ale to niepotrzebne, radze sobie. Naprawdę. – Wzruszyłam ramionami.
-Hej, ale nam nie chodzi o to byś się zakochiwała, migdaliła i tym podobne rzeczy. Chcemy po prosty byś miała męskie towarzystwo, czasami jest w nim po prostu lepiej. – Uśmiechnęły się do mnie.
Miały tak urocze miny i te czerwone policzki, zamarznięte nosy. Nie mogłam im odmówić. A w sumie co mi tam, to tylko normalny wieczór, w normalnej kawiarni, z normalnymi nastolatkami. Ruszyłyśmy więc znów przed siebie. Już po paru minutach poznałam Sama, Roberta, Mattiego i Corvina. Dziewczyny miały racje. To było bardzo odprężające spotkanie. Dużo śmiechu, wygłupów. Szybko zapomniałam o mojej tremie i żartowałam razem z wszystkimi. Obserwując ciągle Mattiego. Wysokiego, ciemnego blondyna, o przenikającym spojrzeniu i muskularnej sylwetce. Nasze spojrzenia co chwilę na siebie wpadały. Czułam, że się rumienię. Przecież nie musiałam z nim rozmawiać, flirtować, robić z siebie głupiej idiotki. On nie miał być jakimś prezentem zastępczym. Spójrzmy prawdziwe w oczy, dalej moje serce należało do gorących pocałunków, a raczej pocałunku Dericka, ale przecież mogłam mieć kolegę, który jest nie mniej przystojny od niego. Szybko uchwyciliśmy kontakt, bardzo dobrze się rozumieliśmy, a gdy zamierzałam iść do domu, chętnie mnie odprowadził. Bałam się przez chwilę, że daje mu mylne znaki, ale nic mnie już nie obchodziło, nie chciałam męczyć znów swojego umysłu. Chciałam odpocząć po prostu od ciągłych zmagań się serca z rozumem. Przed drzwiami zauważyłam kogoś… Kogoś kto był mi dobrze znany?

 Trochę inspiracji :


Siasia


12 komentarzy:

  1. Aaaaa!
    ja się nie mogłam doczekać kolejnego rozdziału ;)
    Super ! ;*



    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no, no... ; )
    Rozkręca się <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super Blog :D Zapraszam do mnie

    http://marcin-molendowski.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. mmmm ciekawe co bedzie pozniej....



    Pozdrawiam!(:

    OdpowiedzUsuń
  5. tak, z piosenki Zbyt dużo bólu. :*
    Piha z Peją. ;)
    no fajnie.

    + mega ;* czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytalam no i powiem ze podoba mi sie ten rozdzial :)
    A na koncert Rihanny raczej nie jade bo po pierwsze za daleko a po drugie z kasą cienko

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe kogo zobaczyła... Dericka?, czy może Allena? albo jeszcze kogoś innego...
    Czekam na kolejną część:)

    OdpowiedzUsuń
  8. super ! bardzo ciekawe ;)
    pozdrawiam i zapraszam do mnie ;-)
    http://lakergirl123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. tez jestem ciekawa;) czekam na cd:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział <3
    przepieknie piszesz;p

    wpadnij też do mnie;p
    for-you-4ever.blogspot.com
    komcie mile widziane ;)

    pozdrawiam ;**
    zakręcona ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Super blog!! Piękne zdjęcia!!

    OdpowiedzUsuń