W pociągu nagle zaczęło być bardzo tłoczno, czułam jak ludzie wyskakują z przedziałów, krzyczą, wrzeszczą. Nie chciałam się wychylać, ale gdy tylko usłyszałam strzał z pistoletu od razu zrozumiałam o co chodzi. Jeszcze raz przeklinam siebie, jadąc o tak późnej porze. Zaczęto otwierać wszystkie drzwi od przedziałów, skuliłam się i nerwowo kiwałam się na boki, gdy w końcu i moje drzwi od przedziału zostały otworzone, ktoś wziął mnie za ramię, a raczej za nie pociągnął i zaciągnął do miejsca, gdzie siedzieli wszyscy, czyli mniej więcej 10-15 pasażerów, przerażonych całą tą sytuacją. Siadłam pod oknem i zaczęłam nerwowo wystukiwać „SOS” na komórce, gdy staruszek kopnął ją nogą. Oburzyłam się i spojrzałam na niego. Ten tylko pokręcił głową robiąc przy tym straszne oczy i dalej spoglądał w ciemność za oknem. Po krótkiej chwili ciszy do przedziału wszedł zamaskowany mężczyzna.
-Wyciągać wszystkie banknoty, biżuterie, kosztowności, ale to już! – Krzyczał, a ludzie w napięciu szukali wszystkiego co wydawało im się cenne i oddawali je przestępcy. Gdy doszło do mnie, w napięciu wyszukiwałam kilku dolarów schowanych w kieszeni. Przesuwając ręką bo pustej kieszeni, zaczęłam się denerwować, a mój żołądek robił fikołki.
-Pośpiesz się!- Krzyczał nade mną.
-Ale ja nic nie mam… - Odpowiedziałam i zakryłam twarz jakbym zaraz miała zostać w nią walnięta.
-Drwisz ze mnie?! – Kopnął mnie w brzuch i każąc wszystkim wyjść zostawił mnie w przedziale i zamknął drzwi. Po tym ciosie nic nie czułam, obrazy zaczęły się rozmazywać, a głowa stała się strasznie ciężka, nie mogłam oprzeć się pokusie i po prostu zamknęłam oczy. Miałam dziwny sen. Było to zestawienie kilka wygiętych linii, które niczym morze falowały na białej kartce mojej wyobraźni. Kolory tych linii kontrastowały ze sobą, że gdy tylko wgłębiałam się mocniej w ten widok, zaczynał mnie przeszywać straszny ból, jakby nóż powoli rozcinał moją skórę. Spróbowałam podnieść powiekę. Gdy już powoli się ocknęłam, zauważyłam że nadal jestem w pociągu, ale on stoi. Dla pewności podźwignęłam się i spojrzałam przez okno, miałam rację. Zaczęłam histeryzować i płakać. Skuliłam się na siedzeniu i zaczęłam gładzić pulsujące miejsce w które zostałam uderzona. Przesuwając wzrok na każdym detalu tego małego pomieszczenia, zobaczyłam pod siedzeniami moją komórkę. Rzuciłam się na nią i sprawdziłam czy mam zasięg. Jest! Udało się! Wykręciłam numer ojca. Po kilku sygnałach odezwał się trochę przygnębiony, wściekły, zrozpaczony głos taty.
-Hailey?! Czy to ty?!
-Tak tato… - Odpowiedziałam cicho. Dopiero teraz zorientowałam się, że mam sucho w gardle i ledwo mogę mówić.
-Nic ci nie jest?!
-Słuchaj, nie wiem ile będę w stanie, ale po prostu przyjedź po mnie, jestem w jakimś pociągu… Strasznie się boje tato, przyjedź proszę. – Do oczu zaczęły napływać łzy.
-Kochanie policja jest na miejscu, zaraz ruszymy! Nigdzie nie odchodź! Kocham cię zaraz będę.
Rozpłakałam się. Nie dałam rady, łzy już spływały po moich policzkach i nie dało się ich zatrzymać. Oparłam głowę o ścianę i znów zasnęłam. Obudził mnie dopiero dźwięk dobijania się do drzwi mojego przedziału. Znów się wystraszyłam.
- Hailey to ja! Jesteś tam?
To był krzyk ojca, zdruzgotanego ojca, który przyjechał mi na ratunek. Kogoś kogo bezwarunkowo kochałam, kto skoczyłby za mną w ogień. To mój tata! To właśnie on.
-Tak to ja… - Wykrztusiłam z siebie ostatnie słowa.
Drzwi zostały wyważone. Ojciec od razu wziął mnie w objęcia, jakby nigdy nie zamierzał mnie już puścić. Zresztą ja też tego nie chciała. Czułam się bezpiecznie. To właśnie było moje miejsce tu w jego ramionach. Mając 5, 10,15,25 lat dalej będą dla mnie największym i najpewniejszym schronieniem. Gdy w końcu wyszliśmy, usiadłam na ławce.
-Co tak właściwie się stało? – Zapytałam policjanta.
-Pięcioro przestępców, okradło wszystkich pasażerów, zabiło kilka osób, a następnie na pierwszym lepszym peronie uciekli, ale nie martw się nasze oddziały ich szukają.
-Czy w pociągu zostałam tylko ja?
-Nie jeszcze dwie osoby, ale tak naprawdę w bardzo ciężki stanie.
-A co z resztą pasażerów?
-Inni są ranni, niektórzy nie żyją, a jeszcze inni ukryli się i pewnie wyszli wtedy gdy bandyci już uciekli.
Westchnęłam głęboko. Poczułam jak ktoś kładzie koc na moich ramionach. Odwróciłam się. Zobaczyłam mamę.
-Cześć kochanie. – Powiedziała do mnie, gładząc mój policzek.
Odruchowo się odsunęłam. To że znajdowałam się w tej sytuacji nie znaczy, że to, że chciałam uciec jest nagle unieważnione, a ja kocham ją jak nikogo w świecie. Nie ma mowy! Jeśli myślała, że tak łatwo będzie jej odkupić winy to się grubo myliła. U mnie jest skreślona i choćbym nie wiem jak się starała, to jej czas się skończył.
-Nie chce z tobą przebywać w jednym miejscu. – Rzuciłam do niej i odeszłam od ławki.
Nagle zrozumiałam, że nie mam przy sobie swojej torby. Pewnie została w pociągu, a przestępcy ją zabrali. Ale to nie przeszkadzało mi w dalszej drodze do babci. W sumie jestem już w jej mieście. Uśmiechnęłam się do siebie. Podeszłam do policjanta.
-Mógłby mnie pan podwieźć do mojej babci, mieszka nie daleko, a ja jestem dość zmęczona.
-Tak, oczywiście. – Uśmiechnął się do mnie wysoki mężczyzna i razem ze mną ruszył do samochodu.
Gdy oddalaliśmy się od miejsca zdarzeń, czułam jak wszystko powoli wraca do normy. Wypuszczałam z siebie powietrze wolno, by uspokoić moje szybko bijące serce. Auto jechało po ciemnych uliczkach miasta, oparłam czoło o szybę samochodową i wpatrywałam się w mijane latarnie przy drogach, aż w końcu zobaczyłam mały biały domek z wielkim zadbanym ogrodem. Na twarzy pojawił się uśmiech, ale nie dlatego, że cieszyłam się odległością od matki, lecz raczej we mnie wstąpił pewien spokój, którego mój rozum nie mógł ogarnąć.
-Jesteśmy.
-Dziękuje bardzo. – Uśmiechnęłam się na pożegnanie.
-Ale czekaj, czemu nie wolałaś jechać z rodzicami?
-Wie pan, im to może dłużej zająć, a ja jestem naprawdę zmęczona.
-No dobrze, to odpoczywaj.
-Dziękuje, dowidzenia.
Zamknęłam drzwi od samochodu i wyszłam na podwórko babci. Zapukałam do drzwi, a gdy w nich stanęła średniego wzrostu z pofarbowanymi na ciemny kasztan włosami kobieta, mająca wiele zmarszczek w okolicach oczu, od razu się rozpłakałam.
-Kochanie co się stało. – Przytuliła mnie i wpuściła do środka.
-Mogę tu zostać? – Wtuliłam głowę w jej bluzkę i nie mogąc wykrztusić nic więcej.
-Oczywiście. – Zamknęła za nami drzwi.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę , że tu jestem babciu… Nawet nie wiesz…
Trochę inspiracji:
Siasia
super;) pisz pisz dalej:)
OdpowiedzUsuńta druga inspiracja suuper:) http://patricia-vintage.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDługo czekałam aż dodasz nowy post, i proszę doczekałam się! Jak zwykle świetny, masz na prawdę niesamowite pomysły, które idealnie potrafisz opisać ;)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, zupełnie się tego nie spodziewałam. Już czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńświetne ;D
OdpowiedzUsuń:)*
OdpowiedzUsuńBardzo lubię opowiadania napewno od czasu do czasu zajrzę :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za komentarz :)
ps a to dobrze czy zle ze zaraziłam? :D chyba źle dla portfela :D
`dzieki ;> jasne, ze lubię. streścisz mi je, bo widze, ze juz jesteś na 15 rozdziale ;** dodajemy ?. ;**
OdpowiedzUsuńWow, jestem pod wielkim wrażeniem żałuję, że nie jestem tu od początku.
OdpowiedzUsuńMasz świetny styl pisania. Oczywiście obserwuję i czekam na dalsze części ;*
świetny blog;)
OdpowiedzUsuńdodaje do obserwowanych;p
świetnie piszesz będę wpadać ;) miłego dnia :*
OdpowiedzUsuńCiekawe. :)
OdpowiedzUsuńwow .! jestem pod wrażeniem ; )
OdpowiedzUsuńczekam na dalszy ciąg ; *
dziekuje :* nigdy nie mialam checi do czytania ksiazek i opowiadan :P
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńhttp://liefte.blogspot.com
Uuuu troszke odpicowalismy profile ;DDD
OdpowiedzUsuńHaha dzieki za mily komentarzyk super inspiracje!(:
a takim razie skoro nie musze sie martwic ze to przeze mnie daj znac co upolowałaś :D
OdpowiedzUsuńNice Blog...
OdpowiedzUsuńLovely Picture.
`byłam u lekarza i powiedział, po zrobieniu wyników, że brakuje mi czerwonych krwinek,z apisałm mi jakies tabletki,a le nic nie pomagało =.=
OdpowiedzUsuńoke, juz dodałam, teraz ty ;**
może po prostu powiedz mi kto jest głównym bohaterem i jaka jest fabuła ;**
świetnie opowiadasz :D ;*
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podobaa!
zapraszam do mnie :)
Zakochałam się w drugim zdjęciu inspiracji. Świetny klimat i strój.
OdpowiedzUsuńA Twój talent jak zwykle niepokonany :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
www.pachnieckobieta.blogspot.com
czekam :D
OdpowiedzUsuń`oke, postaram się ;pp
OdpowiedzUsuńdzieki, ze mnie wprowadziłaś ;>
postaram sie zrozumiec kolejne rozdziały ;>
Przepiękne inspiracje, super tekst:)
OdpowiedzUsuńSt.Patrick's day to takie swieto maluje sie wlosy na zielono wesole miasteczka sa otwarte i wg♥
OdpowiedzUsuńNo a gdzie nastepna strona twegoo opowiadania? haha
`no nareszcie idzie wiosna !. <333333
OdpowiedzUsuńZapraszam do przeczytania pierwszego rozdziału mojego opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba. Proszę o szczere opinie, chcę wiedzieć, co powinnam zmienić:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Zaczęłam pisać dzięki Tobie, uwielbiam Twoje opowiadania i chciałam się w tym sprawdzić:
OdpowiedzUsuńKurde co tak długo musiałam czekać! :P hehe no to czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :) Powodzenia w pisaniu!
OdpowiedzUsuńGenialne to jest !
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie ;D
Bardzo fajny blog!
OdpowiedzUsuń+zapraszam do siebie! :)
Może zechcesz wejść na mojego bloga: www.fantazje.eu
OdpowiedzUsuńPrzeczytasz tam historię Any, Una, Jamesa, Dara, Niki i czterech bogiń żywiołów. Mam nadzieję, że przeczytasz i skomentujesz. No i dodasz się do obserwatorów. Ja się dzisiaj dodałam. Pozdro;)
Zuzanna Buś
Kiedy będzie nowy post? ;>
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;D
Świetnie napisane:-)Zapraszam na mojego bloga www.milioner.eu.Dawajcie komcie i dodawajcie się do obserwatorów. Zapraszam serdecznie!
OdpowiedzUsuńhttp://czeekoolaadoowaa-dreams.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://prawdziwahistoriamaryhouston.blogspot.com/
Rządamy nowości! ;)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie itismy-story.blogspot.com
Nienawidzę być chora, a szczególnie w piątek, kiedy wiem, że zaczyna się weekend.W każdym razie życzę szybkiego powrotu do zdrowia :*
OdpowiedzUsuńlovely images.
OdpowiedzUsuńcheck out my blog and follow me on twitter @zebraandmeerkat x
http://prawdziwahistoriamaryhouston.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJak byś chciała przeczytać-jest już jeden rozdział.
Też mam taką nadzieję, bo licze na to, że kiedy lepiej się poczujesz zamieścić na blogu coś nowego ;)
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem !
OdpowiedzUsuńhttp://modeforme.blogspot.com