sobota, 19 marca 2011

Rozdział 16


Obudził mnie lekki wiatr, który gładził moje policzki i przesuwał kosmyki włosów to na czoło, to na zamknięte powieki. Przetarłam oczy i rozejrzałam się. Ściany z kwiecistą tapetą w kolorze beżu, wielka mahoniowa szafa, toaletka i łóżko na którym spałam, przykryta białą wzorzystą pościelą, tak to był pokój gościnny mojej babci i dopiero teraz dotarło do mnie wszystko to co działo się ubiegłej nocy. Na krześle znalazłam swoje ubrania, wyprane i wyprasowane w które szybko wskoczyłam. Związałam włosy w kucyk i ruszyłam do kuchni. W całym domu unosiły się zapachy dań babci i uwierzcie mi na słowo, drugiej tak wspaniałej gospodyni nie znajdziecie nigdy na świecie.
-Cześć. – Uśmiechnęłam się lekko.
-Witaj kruszynko, śniadanie już na ciebie czeka. – Odwzajemniła uśmiech.
Usiadłam przy stole i biorąc kanapkę do ust przypomniałam sobie jaka jestem głodna.
-Są przepyszne. 
Jadłam w skupieniu, próbując nie zgubić ani okruszka z kanapek, mój brzuch wesoło wiwatował i z radością przyjmował wszelki pokarm, który mu dostarczyłam. Uniosłam wzrok ponad talerz i ujrzałam patrzącą na mnie w skupieniu babcię. Jej rysy twarzy były zaostrzone, przez chwilę poczułam dziwne uczucie, jak gdyby ktoś zaczął przekuwać igłami moją głowę.
-Hailey. – Nagle zrobiło się naprawdę poważnie. – Nie chciałam cię wypytywać o to wczoraj wieczorem, byłaś zmęczona więc należał ci się odpoczynek, ale co się takiego właściwie stało, że jesteś tutaj, a nie ze swoim ojcem?
-Moja mama wpadła na szalony pomysł wracając i niszcząc wszystko wokół, tak po prostu. To się stało babciu. – Uśmiechnęłam się sarkastycznie.
-Karlie… - Wypowiedziała to imię owijając je w jad. I nie miałam wcale jej tego za złe.
-Przepraszam, jeśli sprawiam Ci kłopot. Zniknę…
-Żartujesz sobie?! Nigdzie się stąd nie ruszysz! Nie dam Ci się omotać w jej perfidne intencje, tu jesteś bezpieczna. – Pogładziła mnie po ręce, która leżała na stole i cmoknęła w czoło. – A tak przy okazji mam prośbę, skoczyłabyś do pana Lucasa po świeże warzywa?
-Jasne! – Krzyknęłam pełna entuzjazmu. Coś co w końcu da mi się oderwać od tych czarnych chmur, które cały czas wisiały mi nad głową. – Za niedługo wrócę.
Wyszłam przed drzwi i odetchnęłam całą powierzchnią moich płuc, rozglądając  się po okolicy. Nic się nie zmieniło, dalej te stare, ceglane domki, rozłożone blisko siebie, gdzie przez okno dało się zauważyć co w tej chwili robił sąsiad, małe sklepiki przy ulicach, w których można było kupić tylko najpotrzebniejsze produkty, żadnych luksusów, każdy był zaopatrzony w to co było potrzebne i niezbędne, dzięki temu być może w tym mieście nie objawiał się snobizm oraz zazdrość, chociaż z nią to nigdy nie wiadomo. Jednak zawsze było to, jest i będzie najspokojniejsze miasto jakie znam. Psy szczekają w ogrodach bawiąc się z dziećmi lub usypiając pod nogami właścicieli, rzadko kiedy przejeżdża tędy auto, wzbudzając oczywiście zainteresowanie mieszkańców, a jeśli chodzi o osoby w moi wieku, znikają stąd bardzo szybko, nie dziwie się im, brak tu perspektyw na przyszłość, dlatego jedyną szkołę jaką tu znajdziecie to podstawówka. Byłam już przy furtce pana Lucasa, otwierając ją, wydała ona skrzypiący dźwięk dając dowód swojej starości i zaniedbaniu. Staruszek z siwiejącymi włosami uśmiechnął się do mnie pokazując ubytki zębów.
-Dzień dobry, babcia prosiła mnie o jakieś świeże warzywa.
-Marlien! Jak ja długo Cię nie widziałem! Jak ty urosłaś dziewczyno, no no no!
-Nazywam się Hailey. H-A-I-L-E-Y.
-Tak tak Marlien, to co chciałaś?
Przewróciłam oczami. I tak żadnymi siłami nie zdołałam go namówić do tego by zaczął poprawnie wymawiać moje imię.
-Warzywa. – Spojrzałam na pana Lucasa, który stał przede mną z głupi uśmiechem na twarzy dając mi do zrozumienia, że jest głuchy jak pień i nic nie zrozumiał z tego co powiedziałam. – PRZYSZŁAM PO WARZYWA! – Krzyknęłam.
-A tak tak! Nie jadłaś dziś nic, że tak cicho mówisz?
Staruszek zaczął mnie mocno denerwować więc przystępując z nogi na nogę czekałam tylko, aż kupię warzywa i ucieknę od tej doliny głuchoty w którą wpakowała mnie moja babcia. Furtka znów zaskrzypiała, odwróciłam się instynktownie. Wąską uliczką wydeptaną w ziemi szedł wysoki blondyn w czarnej skórzanej kurtce i wytartych jeansach. Zaczęłam się śmiać. No bo to jakby Bard Pitt naglę chciał odwiedzić wymierające miasteczko, w którym nie ma nawet centrum handlowego, nie mówiąc o hotelu i tym podobnych udogodnieniach.
-O, cześć, dziadek nie mówił, że będziemy mieli gości.
-Tssa, jestem tu przelotem, nie martw się zaraz znikam.
-Szkoda. – Bąknął blondyn.
-Niby czemu? – Uniosłam brwi do góry, marszcząc czoło.
-Bo jestem tu od tygodnia i ta nuda mnie zabija.
Zbliżał się do nas właśnie pan Lucas z koszem warzyw.
-To jak będziesz już rzeczywiście konał to wpadnij do mnie, zatrzymałam się na chwilę u babci, to kilka domów stąd. – Puściłam do niego oko. Ale czekajcie, czy ja właśnie podrywałam jedynego przystojniaka w mieście?
-Chętnie skorzystam, a przy okazji jestem Stanley. – Podał mi rękę. – Pomóc ci z koszem ?
-Hailey. – Uścisnęłam jego wielką dłoń. – Nie, nie trzeba.
-To wydaje się być ciężkie, a przy okazji zobaczę gdzie mieszkasz.
-Skoro nalegasz. – Zaśmiałam się i podając mu kosz pomachałam do pana Lucasa, który znów chwalił się swoimi ubytkami i ruszyłam z nowym kolegą do domu babci.
-To czemu się tu zatrzymałaś ?- Spojrzał na mnie swoimi piwnymi oczami.
-Chciałam po prostu odpocząć. – „Uciec” dodałam w myślach. – A ty?
-Powiedzmy, że miałem podobne zamiary.
-Jest jakiś konkretny powód?
-Zawsze jest jakiś konkretny powód.- Uśmiechnął się ukazując dwa dołeczki w policzkach, które ani trochę mi się nie podobały! Dobra, kogo ja chcę oszukać.
-Dobra więc Stanley’u oficjalnie wiesz gdzie mieszka moja babcia, więc w razie nagłych wypadków wpadaj…- Nie dokończyłam bo usłyszałam w domu tłuczenie się szkła. Momentalnie wbiegłam do mieszkania, modląc się w duchu by babci nic nie było, ale w przedpokoju zobaczyłam tylko… stojącą mamę i tatę. Złość wróciła natychmiast, każda komórka mojego ciała zapłonęła gniewem.
-Wynoście się stąd! – Krzyczałam.
-Córeczko… - Próbował uspokoić mnie tata.
-Nienawidzę cię… Nienawidzę was!! – Przepchałam się przez nich i pobiegłam do pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Kolana podłożyłam pod brodę i zaczęłam płakać i w sumie nie wiem ile to trwało, bo noc przyszła szybko, za oknami latarnie zaczęły już świecić swoim słabym światłem, ja jednak dalej nie zmieniłam mojej pozycji. Ktoś przez ten czas pukał do mnie, ale nie miałam ochoty nikogo widzieć i z nikim rozmawiać, to było ponad moje siły. Nagle usłyszałam dźwięk odbijającego się kamyka od okna, otarłam rękawem mokre policzki, nasłuchując. Znów ktoś walnął w okno, więc otwarłam je w końcu.
-Masz ochotę na spacer? – Zapytała ciemna sylwetka, którą rozpoznałam dopiero wtedy gdy zbliżyła się do okna i dzięki zaświeconej lampce nocnej mogłam rozpoznać nowego kolegę z dołeczkami w policzkach, które ani trochę mi się nie podobały.
-Cześć Stanley… Wiesz mam wielką ochotę, ale nie wyobrażam sobie przejść teraz przez cały dom, zatrzymają mnie… I ja po prostu nie mam ochoty rozmawiać… Bo to Emm skomplikowane - Teraz dopiero dotarło do mnie, że on widział cały przebieg kłótni, a raczej mojej histerii, od raz na policzku znalazł się różowy rumieniec. No to świetnie zaczęłam nową znajomość, mogę sobie pogratulować. Sceny to ostatnio moja specjalność.
-Hej – Spojrzał na mnie. – Spokojnie, wyjdź przez okno, złapie cię.
-Naprawdę podziwiam cię, twoją budowę ciała i tak dalej, ale uwierz mi ważę dosyć i nie chcę cię połamać.
-Przestań! To idziesz czy nie? Inaczej pomyślę że twoja oferta to pic na wodę, a wtedy możecie sobie zapomnieć o najlepszych warzywach od dziadka Lucasa. – Pokazał mi język.
-Jesteś niemożliwy. – Zaśmiałam się. – No ale na wzgląd na te warzywa, pójdę.
Wygramoliłam się na parapet i zamykając oczy skoczyłam, ale zamiast bólu i twardej ziemi poczułam ramiona, które mnie mocno trzymały. To było całkiem miłe uczucie…

Trochę inspiracji:



Chciałam oficjalnie przeprosić że rozdziały dodaje co raz rzadziej, spowodowane jest to bierzmowaniem, egzaminami, nauką i totalnym brakiem czasu. Przepraszam, że późno odpowiadam na komentarze, ale chcę wam podziękować, za każdy z nich, są dla mnie wielką inspiracją i wielką motywacją. Jesteście najwspanialsi, obiecuje, że po tych całych formalnościach wymienionych u góry wszystko wróci do normy.
Love you guys ;*

Siasia

32 komentarze:

  1. http://zakochany-as.blogspot.com/
    Zapraszam ;D
    Fajne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz przeczytałam :) OOooo zaczyna sie robic romantycznie :)
    PS. Wystawiłam przedmioty do licytacji na allegro, link znajdziesz w najnowszej notce, może znajdziesz coś dla siebie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc nie lubię książek, rzadko czytam i nie wiele doceniam. Zmierzch jest nie zły zdecydowanie preferuję Szeptem i Crescendo oraz 8 dni w tygodniu ;* Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  4. matko jak ja KOCHAM czytać tą historie. jesteś wielka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie! czekałam cały tydzień na ten rozdział. O i nowy bohater się pojawił, zaczyna się robić coraz ciekawiej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zawsze wciągający. Nie chciałam, aby się skończył:)Pozostaje mi tylko w cierpliwości czekać na kolejny:)

    Pozdrawiam:*, a inspiracje jak zawsze cudowne:)

    OdpowiedzUsuń
  7. `po przeczytaniu tego rozdziału, od razu polubiłam główną bohaterkę ;>
    końcówka była taka romantyczna ;**
    pisz dalej, nie moge sie już doczekać ;**
    mrrrrrr ;** masz racje co do tej mojej pseudo "przyjaciółki".

    OdpowiedzUsuń
  8. `kurcze, musze go pilnowac, bo nie może do cb uciec, po moim trupie, bu ahahahhaah !. ;dd

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoje opowiadania powinny być jako lektury w szkole. : ))

    OdpowiedzUsuń
  10. Siasia dodawaj czesciej bo naprawde nie moge wytrzymac:) http://patricia-vintage.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam wszystkie. Nareszcie :D Trochę mi to zajęło, ale jestem dumna, że się do tego zabrałam. Piszesz cudownie! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;pp
    rosenthal-ciszaprzedburza.blogspot.com
    POZDRAWIAM !!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. `no dobra, dobra ;pp podziele się ;>
    i co jest już u cb ?. ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. `dziękuje ;** ty jestes w liceum, tak ?. ;**
    p.s.-miałabym do cb małą prośbę, mogłabyś dodać się do obserwatorów na blogu http://idealna-kobieta.blogspot.com/ ?. i napisać w komentarzu, że ja cię do tego namówiłam ?. ;** błagam, to dla mnie straszliwie, strasznie, strasznie ważne, dziękuję z góry ;** <333
    przepraszam za spam.
    pamiętaj, że kiedyś mogę ci się za to odwdzięczyć ;>

    OdpowiedzUsuń
  14. `chcesz do mnie napisac ?. ;**

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak długo mnie nie było , nawet nie wiem co dzieję się teraz w Twoim opowiadaniu. Muszę to nadrobić... Przypuszczam jednak, że jest coraz lepiej!

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
    www.pachnieckobieta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam serdecznie na mój blog , który mogę streścić w tych kilku słowach :
    Jestem nastolatką , która stara się pokazać swoje wnętrze i swój charakter przez ubiór . często inspiracją do tego są wasze blogi , które z dnia na dzień są lepsze , a ja staram się dorównać najlepszym .
    Zapraszam i mam nadzieję , że Twój blog będzie miał coraz większą oglądalność . ; *

    OdpowiedzUsuń
  17. HejHej,dawno nie zagladalam juz nie wyrabiam moglabys strescic co sie mniewiecej dzieje teraz? ;>

    OdpowiedzUsuń
  18. Super bardzo mi się podoba i zapraszam do siebie:

    w-milczeniu-prawdy.blogspot.com

    »-(¯`v´¯)-»

    OdpowiedzUsuń
  19. Super blog!!!
    Zapraszam do mnie: www.drutyiplastyka.blogspot.com
    Obserwuję czekam na rewanż!

    OdpowiedzUsuń
  20. michalins.blogspot.com
    Zapraszam na swojego bloga, (wyżej adres)
    Twój świenty, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  21. . ładnie tu . < 33 życzymy powodzenia w prowadzeniu tego bloga i liczymy że do nas też wpadniesz ;) i zostawisz po sobie ślad < 3

    Felaa&Patuu

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy bd następny.? :]
    Bardzo mi się podoba. Czekam. :D :)

    OdpowiedzUsuń
  23. zostalas nominowana do top10award u mnie:)zoobacz!

    OdpowiedzUsuń
  24. genialne to !!!
    już się nie mogę doczekać dalszego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  25. super blog zapraszam do mnie Alutka

    ____________________________________

    OdpowiedzUsuń
  26. dlaczego od 2 miesięcy cisza?

    OdpowiedzUsuń
  27. Myślałam że też mam talent do pisania książek ale czytając twoją wcale tak nie jest ;xx ... GRATLUJE <3 ! Ja nie byłabym taka pewna i nie mogłabym opublikować swojej bałabym sie ;dd

    http://made-in-marta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Ciekawy blog!
    Dodajemy do obserwowanych?:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetne zdjęcia ;D
    Super blog ;)
    Zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Niesamowite jest to opowiadanie ;D
    Masz talent, dziewczyno ;)
    Czekam na kolejny rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń